Już od jakiegoś czasu w Hornsundzie zrobiło się gwarno nie tylko za sprawą alczyków, ale też przez rybitwy popielate, które bardzo donośnie skrzeczą.
Podobnie jak rok temu, upodobały sobie fragment tundry przed Stacją, zaraz za budą Brzydala. Tundra usiana jest w tym miejscu małymi kępkami traw, wśród których gniazdują rybitwy. Zbliżanie się do ich kolonii związane jest z ryzykiem podziobania przez zaciekle broniące gniazd ptaki. Wystarczy, że jeden z nich poczuje się zaniepokojony i wzbije się w powietrze, a po ułamku sekundy dołączają do niego pozostałe. Sprawdzonym sposobem jest trzymanie czegoś nad głową, bo zazwyczaj atakują najwyższy punkt intruza. Czasami używają też „broni biologicznej”, ale od tej trudniej się ustrzec 🙂

Rybitwa popielata
Kiedy parę tygodni temu byli u nas Norwedzy, pytali się, czy już pojawiły się w Hornsundzie rybitwy – kiedy do Longyearbyen przylatują te ptaki, znaczy, że w Arktyce zaczęła się wiosna.

Para rybitw popielatych
Obecnie rybitwy złożyły już jaja, a za niedługo pojawią się młode.
ależ te ptaszyska są piękne. są doskonałe.
i wredne 🙂