„Horyzont II” przypłynął wczoraj do naszego fiordu. Jest to drugi i ostatni w tym roku jego rejs. Przypłynął z zapasami jedzenia (w tym warzywa i owoce), brakującym sprzętem i wyposażeniem, a także z paczkami dla zimowników. Jednak pogoda tym razem nam nie sprzyja.
Od kilku dni wiatr spycha duże ilości lodu do naszej części fiordu i wjechanie z brzegu do wody naszymi PTSami jest ryzykowne. Łatwo uszkodzić śruby napędowe, a w najlepszym przypadku zedrzeć świeży lakier 🙂 Jeśli warunki szybko się nie poprawią, statek odpłynie do Longyearbyen, a jego rozładunek odbędzie się za kilka dni, przed jego powrotnym rejsem do Polski.

Góry lodowe w fiordzie

Horyzont II

Pak lodowy
Dzisiaj sytuacja jest gorsza niż wczoraj. Zwodowanie lekkiej łodzi czy pontonu zajmuje dużo czasu. Szczególnie, że duże bryły lodu zostały naniesione w czasie przypływu na kamienisty brzeg i trzeba się przez nie najpierw przebić do wody.

Przedzieranie się przez pole lodu
Ponton został zwodowany w miejscu zwanym „warzywniakiem”. Ilość zalegającego lodu była tam mniejsza.

Torowanie drogi dla zodiaka

Damian przy ciągniku