Jakiś czas temu znowu udało się odwiedzić drugą stronę fiordu. Tym razem w celach naukowych.
Popłynęliśmy z Agnieszką, która pracuje jako oceanograf w IOP PAN, do Samarinvågen, zatoki pod Lodowcem Samarin (Samarinbreen), gdzie w kilkunastu miejscach wykonywaliśmy pomiar głębokości fiordu. Wykorzystuje się do tego specjalną sondę, którą opuszcza się aż na samo dno i od razu wyciąga – ponieważ Aga ma do dyspozycji wyciągarkę ręczną, mieliśmy mały trening podczas opuszczania i wyciągania sondy. Najgłębsza stacja miała ponad 200 metrów, więc trochę to trwało.

Zanurzanie sondy

Agnieszka za sterem

Opuszczamy sondę na 200 m
Pod czołem Samarinbreen mieliśmy spotkanie pierwszego stopnia z pewną foką, która wylegiwała się na krze. Udało nam się zbliżyć do niej na parę metrów i zrobić klika zdjęć.

Pod czołem lodowca

Foka pospolita
W drodze powrotnej popłynęliśmy pod Gnålberget, gdzie stoi niewielki drewniany hus, wykorzystywany w okresie letnim. Dla mnie to była wielka frajda, bo bardzo chciałam zobaczyć to miejsce, a wcześniej nie było ku temu okazji. Wpisaliśmy się do księgi pamiątkowej – kto wie, może jeszcze kiedyś uda się tutaj wrócić…

Hus pod Gnalberget

Daga z Agnieszką pod husem

Na fiordzie
Ostatnią atrakcją była jaskinia w masywie górskim tuż przy brzegu fiordu, którą widzieliśmy z pewnej odległości – niestety, zrezygnowaliśmy z podpłynięcia do niej, bo nie wiedzieliśmy jakie jest podejście i czy pod taflą wody nie kryją się złowrogie szkiery.

Tajemnicza jaskinia

Daga na pontonie

Mewy trójpalczaste przed czołem lodowca

Widoki w głębi fiordu