Kiedy usłyszeliśmy wczoraj, że w okolicy Werenhusu były widoczne dwa niedźwiedzie i idą w kierunku naszej Stacji zbagatelizowaliśmy to. Ot, takie gadanie… Kolega Wiesiek nawet policzył, że dojdą do nas dzisiaj około pierwszej, drugiej w nocy. Nie pomylił się. Prawie już zasypialiśmy, kiedy zaczęły głośno szczekać psy. Nie było to to, co słyszeliśmy do tej pory, kiedy skomlą, żeby się nimi zainteresować i pogłaskać lub dać jeść.
Szybko otworzyłem okno i zobaczyliśmy pierwszy raz w życiu taki widok. Nasze ukochane psy, szczególnie Lolę atakują dwa niedźwiedzie.
Na szczęście w szufladzie biurka miałem automatyczną rakietnicę. Pierwszy strzał pod kątem, w kierunku nieba, bo były blisko psów. Drugi strzał w kierunku powoli już oddalających się niedźwiedzi. Daga zaalarmowała resztę domowników, której większość była w mesie. Canony, Nikony, Olympusy, Pentaxy poszły w ruch 🙂 Każdy chciał zrobić zdjęcie, kiedy niebezpieczeństwo minęło.

Rakietnica
Musiałem się ubrać, dlatego zdjęcia które zrobiłem, zmienionym na szybko obiektywem są już z dość dużej odległości. Niedźwiedzie oddaliły się w kierunku przylądka Wilczka, żeby potem, prawdopodobnie pójść wzdłuż fiordu.

Samica niedźwiedzia polarnego z młodym
Marta, uspokoiła Lolę, której na szczęście nic się nie stało. Na pewno pamięta swoje poprzednie spotkanie z niedźwiedziem, po którym ma bliznę na łapie.

Marta z Lolą
Spotkanie z misiami zostało zapisane na naszej wyprawowej tablicy: kto, gdzie i czym je odstraszył.
Takich spotkań będzie wiele, z tego co mówią starsi gór… koledzy polarnicy, zima będzie mroźna i niedźwiedzi dużo.
Chyba nie chcecie nam wmówić, że ta latarka to rakietnica? 😛
Latarka nie ma zawleczki przy włączniku i przełącznika safe/fire 🙂
Też wydawało mi się że to jest latarka 🙂 W tym przypadku świecenie po oczach mogłoby się skończyć tragicznie 😉
Jeszcze nie wpadłem na taki pomysł 🙂 Jej zaleta to, że jest praktycznie nie-magnetyczna i mogę ją zabierać na pomiary pola magnetycznego ziemskiego.
Czyli pewnie jest pozbawiona części metalowych, żeby nie zakłucać lini pola magnetycznego. Kompas potrafi wariować od zwykłego metalowego kubka 🙂 A misiaczki całkiem fajne, młody już nawet sporawy.
e spoko jak tylko rakietnica wystarczyła żeby je wystraszyć to nie jest źle 🙂 przynajmniej macie trochę adrenaliny i się nie nudzicie bo wydaje się że tam życie płynie monotonnie, piszcie więcej, pozdro, kaśka
Tym razem udało się, ale wiele czynników ma wpływ na humor misia 🙂