W niedzielę mieliśmy pierwszą „studniówkę” – tak, już tyle dni tu jesteśmy:) Z tej okazji postanowiliśmy więc zaszaleć.
Obowiązywały stroje wieczorowe (czego, hm, nie dało się powiedzieć o naszym obuwiu, gdyż większość była w… pantoflach), wieczór rozpoczęliśmy zatańczeniem poloneza (razem z Martą wytańczyłyśmy się za wszystkie czasy, żeby żaden z kolegów nie poczuł się pokrzywdzony), a potem oczywiście było małe co nieco.
Hitem sezonu były chipsy własnoręcznie robione przez kierownika i tradycyjnie pyszna pizza w dwóch wariantach – „góralskim” i pepperoni.
PS. Dziękujemy Darkowi za udostępnienie zdjęć 🙂