Drugi dzień Świąt spędziliśmy w małej hytcie, która znajduje się na Przylądku Wilczka. Zwana jest „domkiem policjanta”.
Na sanie doczepione do skutera zabraliśmy duży gar bigosu, drewno na opał i sprzęt łączności. Wzięliśmy też ze sobą Lolę. Po rozpaleniu ognia w niewielkim piecyku, popularnie zwanym kozą, po chwili zrobiło się na tyle ciepło, że mogliśmy ściągnąć kurtki. Przy temperaturze na zewnątrz -15°C każda wyższa od niej stwarzała uczucie komfortu. Na zagrzanie bigosu, ugotowanego kilka dni wcześniej przez Mikołaja, musieliśmy trochę poczekać. Po obiedzie nawet Lola dostała swój przydział 🙂

W oczekiwaniu na bigos 🙂

Lola też chce!
Szczęśliwego Nowego Roku! Kiedy można do Was wpaść? 🙂
Dziękujemy, wzajemnie!
Do nas można zawsze, tylko nie wiem czy to takie proste 🙂