Polarnicy wreszcie mieli wolne i wreszcie wybrali się na wycieczkę – tundra przybiera już jesienne kolory, a nam tego dnia sprzyjała pogoda, więc nie namyślając się długo wybraliśmy się na przełęcz Gangpasset.
Wyruszyliśmy w stronę Revdalen (in. dolina Rev), gdzie dwukrotnie przekraczaliśmy rzekę Revelvę – tam i z powrotem – co nie należało do najprzyjemniejszych doznań, zwłaszcza z powrotem ok. godz. 23, kiedy temperaturę wody czuło się o wiele bardziej (zdjęcie nie oddaje tego dramatyzmu, to naprawdę bolało :P).

W dolinie rzeki Rev (Revdalen)
Następnie obeszliśmy z jednej strony piękne jezioro i zaczęliśmy się wspinać na przełęcz Gangpasset (tu szacunek dla Zbyszka, który dzielnie z nami szedł mimo skręconej kostki). Kiedyś znajdował się tam lodowiec Gangpassbreen, obecnie można zobaczyć tylko jego pozostałości – hałdy żwiru, kamieni i gdzieniegdzie lód. Przy wylocie doliny odsłonił nam się piękny widok na morze, co skłoniło nas do opróżnienia puszek z konserwami i wypicia krzepiącej herbaty z cytryną. Następnie szliśmy tak długo wzdłuż brzegu , aż oczom naszym ukazały się maszty Stacji – to był piękny dzień 🙂

Daga i Piotrek

Watermelon snow

Wreszcie widać morze

Russepynten

Lodowata Rev
PS. Wczoraj mieliśmy pierwszy zachód słońca, co oznacza, że powoli zbliża się noc polarna 🙂
Piotrek z tym pistolecikiem to normalnie jak Bond wygląda;)
Pięknie tam jest.
Pistolecik? Ta lufa ma 20cm 🙂